MATEUSZ BARNATEK O SWOIM WIELKIM SUKCESIE

Redakcja, klz-zapasy.pl

2017-08-30

Kibice PWPW KLZ z niecierpliwością oczekiwali na wywiad ze świeżo upieczonym wicemistrzem Świata, z wielką satysfakcją przedstawiamy Państwu rozmowę z piotrkowskim wojownikiem – specjalnie dla Kibiców PWPW KLZ – MATEUSZ BERNATEK!!!

Naszą rozmowę rozpocznę oczywiście od serdecznych Gratulacji od wszystkich sympatyków sportu , kibiców PWPW KLZ i całego środowiska zapaśniczego w naszym kraju.

Mistrzostwa Świata Paryż 2017 już za nami. Z pewnością ochłonąłeś z emocji jakie towarzyszyły Ci przez cały turniej. Kibicom sportu zapaśniczego pokazałeś wielki sportowy kunszt i sportowy charakter. Ogromna determinacja, wola walki, Twoje pojedynki były pokazem piękna sportu zapaśniczego. Dostarczyłeś nam, wiele radości i chwil sportowych uniesień. My chcielibyśmy się dowiedzieć jakie uczucia towarzyszyły Tobie w trakcie turnieju przed i po każdej z walk, oraz przed i po walce finałowej?

Na początku chciałbym podziękować serdecznie wszystkim tym, którzy we mnie wierzyli, trzymali kciuki za mój występ. Do każdej walki podchodziłem tak samo, byłem skoncentrowany na 120 procent. Wiedziałem, że jeśli chce dojść w tym turnieju do strefy medalowej, muszę każda walkę traktować tak ,jakby miała być ostatnią na tych mistrzostwach. Nie mogłem popełnić większego błędu w żadnym momencie, ponieważ zawodnicy z którymi walczyłem, byli bardzo wymagającymi rywalami i mogłoby się to obrócić przeciwko mnie. W momencie, gdy w ćwierćfinale udało mi się wygrać z Chorwatem, wiedziałem, że finał jest już blisko i nie darowałbym sobie, gdybym przegrał walkę półfinałową. Wiadomo,że po finale czułem pewien niedosyt, ale przeciwnik z Korei okazał się tym razem mocniejszy. Zawsze pojawia się lekkie rozczarowanie, pewnie dlatego, że ostatnie starcie przegrywasz, nawet jeśli zostajesz wicemistrzem świata.

Czy jadąc na Mistrzostwa Świata, czułeś, że to będą te zawody, na których zrealizujesz część swoich sportowych marzeń. Jak przebiegały przygotowania, Twoja forma przedstartowa, czy były kontuzje?

Na szczęście kontuzje omijały mnie szerokim łukiem mam nadzieję, że dalej tak będzie. Zawsze jadąc na zawody jestem nastawiony psychicznie na medal. To chyba wypływa z moich ambicji i „mocnej głowy”. Często przed zawodami na treningach walczy mi się bardzo słabo, ale wtedy wiem, że w trakcie startów będzie zupełnie inaczej i forma pojawia się w najważniejszych momentach. Tak było i tym razem. Jadąc na halę, w dniu zawodów czułem się dobrze. Do walk wychodziłem pewny siebie i skoncentrowany. Jeśli chodzi o przygotowania, oczywiście ciężko trenujemy cały rok pod okiem trenera Kadry Narodowej Andrzeja Maksymiuka. Przed startem głównym mieliśmy zgrupowania w Niemczech i w Spale.

Przebieg Twojej zapaśniczej kariery, to wzorowo ukształtowany model mistrza. Zdobywałeś tytuły mistrzowskie w kraju, począwszy od wieku kadeta, poprzez juniora, młodzieżowca po seniora. Były tytuły Mistrza Europy juniorów i Mistrza Europy młodzieżowców. Teraz tytuł wicemistrza świata. Opowiedz nam o swoich pierwszych zapaśniczych krokach. O ludziach, którzy ukształtowali Twoją sportową postać.

Już w wieku kilku lat przewracałem się w rogu sali zapaśniczej dla zabawy i sprawiało to mi to dużo frajdy. Bardzo lubiłem przyglądać się treningom mojego brata Mańka. Brat cały czas mocno mnie wspiera i analizuje ze mną wszystkie starty i wszystkie treningi. Wiele razy pomyślałem, że kiedy wracasz zmęczony do domu po treningu, a on całą drogę powrotna i cały następny dzień (aż do kolejnego treningu) chce dyskutować o tym , co trzeba jeszcze poprawić, nad czym popracować, może to być irytujące. Wiem jednak, że to przynosi efekty i jestem mu za to wdzięczny. Można powiedzieć, że zapaśnikiem zostałem ,kiedy pierwszy raz poszedłem na turniej, który odbywał się w Piotrkowie Trybunalskim. Zobaczyłem w akcji takich mistrzów jak Włodzimierz Zawadzki. Miałem wtedy chyba osiem lat i pomyślałem sobie, że też chciałbym walczyć tak jak on. I tak właśnie zacząłem trenować ten piękny sport. Piękny, choć niedoceniany w Polsce. Na pewno człowiekiem, który bardzo przyczynił się do mojego sportowego rozwoju jest od wielu lat trener klubowy Henryk Grabowiecki. Trener poświecił mi mnóstwo czasu na treningach i chociaż nieraz wyprowadziłem go z równowagi, traktuje mniej ak swojego synka. Jestem mu bardzo wdzięczny i uważam, że to najlepszy trener, którego spotkałem na swojej sportowej drodze.

Wśród Kibiców PWPW KLZ wielka rzesza najmłodszych adeptów zapasów. Stałeś się dla nich wielkim wzorem. Jakich rad udzieliłbyś swoim młodszym kolegom z maty, by w przyszłości mogli w sposób tak godny i skuteczny reprezentować Polskę?

Życzyłbym im dużo pasji i samozaparcia. Radziłbym im, by wyznaczali sobie cele, a potem robili wszystko, aby je zrealizować. Przede wszystkim, by inne pokusy, które mogą stanąć na ich drodze, nigdy nie wzięły góry nad sportem.

Mateusz Bernatek wicemistrzem świata, to wynik wielu lat pracy, wyrzeczeń. Czy zechciałbyś teraz zdradzić, kto był dla Ciebie, wzorem, wsparciem, przyjacielem przez lata spędzone na macie. ?

Najważniejsze nazwiska już padły wcześniej. Tak naprawdę wsparcie czuję z każdej strony. Mam wokół siebie wspaniałych ludzi, którzy są przy mnie bez znaczenia, czy są wyniki,czy nie. Przez wszystkie lata spędzone na macie, spotkałem na swej drodze mnóstwo osób z prawdziwą pasją do tego sportu,którzy pomogli mi znaleźć się w tym właśnie miejscu.

W Paryżu, wszyscy nasi reprezentanci stylu klasycznego stoczyli dobre i mogące napawać nadzieją na kolejne wielkie turnieje pojedynki. Jak widać tworzycie reprezentację, która w przyszłości przysporzy nam jeszcze wiele radości. Kibice chcieliby dowiedzieć się z pewnością, jaka atmosfera panuje w kadrze polskich zapaśników, w kadrze ludzi twardych i z charakterem. Jak przebiegały przygotowania, czy wspieracie się wzajemnie?

O przygotowaniach już wspominałem. Jeśli chodzi o kadrę i atmosferę w niej panującą: Traktujemy się jak Rodzina. Tak się dzieje, ponieważ spędzamy ze sobą na zgrupowaniach więcej czasu, niż w domu z bliskimi. Potrafimy razem ciężko trenować, pomagać sobie nawzajem,ale też i wspólnie żartować,kiedy jest na to czas. Zawsze trzymamy za siebie kciuki, dopingujemy swoim kolegów po fachu. W Paryżu to właśnie chłopaki z kadry, byli moimi największymi kibicami w trakcie zawodów i walki finałowej czułem ich ogromne wsparcie i doping z trybun.

Już niebawem rozpoczyna się rywalizacja w PWPW KLZ. Jak starty w lidze traktuje Mateusz Bernatek?

W każdej walce spotykam się z innym zawodnikiem, co jest na pewno doświadczeniem. Cieszę się, że powstała Liga PWPW KLZ w Polsce. Coraz więcej osób chce oglądać naszą ligę. Na meczach zawsze panuje świetna atmosfera. AKS Wrestling Team, który reprezentuję to bardzo dobra drużyna, co pokazaliśmy w ubiegłym sezonie. Ten sezon będzie jeszcze mocniejszy. Drużyny wzmocniły się bardzo dobrymi zawodnikami. Będzie na pewno bardzo ciekawie i będzie z kim walczyć!

W Twojej ocenie, czy stoczone przez Ciebie walki w lidze miały wpływ na Twoje przygotowanie do walk w Mistrzostwach Świata?

Na pewno każda stoczona walka jest jakąś lekcją, kolejnym doświadczeniem. Krajową Ligę Zapaśniczą traktowałem bardzo szkoleniowo. Wyznaczałem sobie różnego rodzaju zadania w walkach. Myślę, że te pięć pojedynków, które stoczyłem w poprzednim sezonie na pewno, też miały wpływ na moje dalsze wyniki.

Widzieliśmy Twoją radość po walce półfinałowej, podczas Mistrzostw Świata w Paryżu, czy możesz obiecać kibicom PWPW KLZ, że ujrzymy tak efektowny pokaz akrobatycznych umiejętności po każdej wygranej walce w lidze?

Szczerze mówiąc, byłem wtedy taki szczęśliwy, że nie pamiętam dokładnie tego co zrobiłem. Możecie się jednak spodziewać, bardzo wszechstronnych skoków akrobatycznych, ponieważ będę chciał pobić w tej kwestii Arkadiusza Kułynycza.

Korzystając z okazji serdecznie poproszę Wicemistrza Świata 2017- Mateusza Bernatka, by zaprosił Kibiców na mecze PWPW KLZ , na zapaśnicze sale i do oglądania gladiatorów ligi w TVP Sport.

W poprzednim sezonie kibice nie zawiedli, więc myślę, że teraz będzie ich jeszcze więcej. Oczywiście serdecznie zapraszam. Mam nadzieję, że spotkamy się w halach sportowych, a tych, którym nie uda się dotrzeć zachęcam do śledzenia relacji w TVP Sport.

Dziękując za rozmowę jeszcze raz serdecznie gratulujemy tytułu wicemistrza świata, życząc mnóstwo sportowego zdrowia i spełnienia wszelkich planów.