MALWINA MILECKA - POLSKIE JUDO W IRLANDII

Redakcja, Informacja własna

2017-07-27

Malwina Milecka jest zawodniczką Judo, która trenuje w Irlandii Północnej, jednak z powodzeniem reprezentuje polskie barwy na arenie międzynarodowej. Mieszkająca na wyspach, a pochodząca z Koszalina zawodniczka ostatnio odniosła wielki sukces na mistrzostwach Europy weteranów, na których wywalczyła brązowy medal. Apetyt rośnie jednak w miarę jedzenia i Malwina ma chrapkę na podium mistrzostw świata. Z polską Judoczką porozmawialiśmy o początkach fascynacji tym sportem, niekończącym się procesem nauki Judo oraz o zmianach, jakie miały miejsce w zasadach tego sportu.

Sporty-Walki.org: Witaj Malwina! Na początek oczywiście standardowe pytanie. Skąd fascynacja Judo? Czy to jest związane z samą filozofią sztuk walki, czy ktoś w rodzinie uprawiał Judo?

Malwina Milecka: Skąd fascynacja Judo? Moja historia z Judo zaczęła się jak miałam sześć lat i mój ojciec chciał zapisać na Judo mojego o trzy lata starszego brata. Ja miałam tylko pójść popatrzeć i może gdzieś w kącie się pobawić jako mała dziewczynka. Zaczęło mi się to podobać. Po jakimś czasie mój brat zrezygnował, a ja jako jedyna dziewczynka zostałam w grupie chłopców, by móc dalej trenować. Po pewnym czasie mój obecny trener, Andrzej Adamski z Klubu Judo Samuraj Koszalin dostrzegł mnie w grupie chłopców i po rozmowie ze mną i moją mamą namówił mnie, abym przeszła do grupy dziewczynek, gdzie w tamtym momencie zajęcia były prowadzone przez trenerkę, Dorotę Adamską. Oczywiście zgodziłam się, aby przejść do grupy dziewczynek. Wtedy miałam około siedem lat. Przez kilka kolejnych lat w grupie młodszej byłam prowadzona przez trenerkę Dorotę Adamską, gdzie trenowała nas pod kątem szybkości, zwinności i elastyczności, czyli najprościej mówiąc budowała w nas potrzebne cechy motoryczne. Później, już w grupie starszej, do samego końca i po dziś dzień przez Andrzeja Adamskiego, gdzie wypracowywał w nas poprawność wykonywanych technik. Judo nie tylko było dla mnie sportem, było czymś więcej - stało się moim drugim życiem. Poprzez ciągłe treningi, wyjazdy na zawody i wyjazdy na zgrupowania staliśmy się rodzina, a nasz trener był jak nasz ojciec. Wspierał nas i dbał o nasza przyszłość. Jak wiadomo życie w Polsce nie jest łatwe i nie zawsze było stać rodziców, aby ich dzieci trenowały jakiekolwiek sporty, tak również było ze mną. Miałyśmy to ułatwione dzięki trenerom. Nigdy nie pozwolili na chwile załamania, słabości lub zrezygnowania ze sportu. Judo stało się moim drugim życiem, mata drugim domem, a cala grupa wraz z trenerami moją rodziną. Judo wypracowało we mnie szacunek, wytrwałość, nieustępliwość w dążeniu do celu, opanowanie, odwagę, chęć osiągnięcia sukcesu czy takie podstawy jak poradzenie sobie w życiu. Wypracowało mój charakter, by nigdy się nie poddawać. Przez wiele lat trenowałam pod oczami trenerów w Koszalinie w Judo Samuraj jako zawodniczka osiągałam wiele sukcesów ale również nie raz musiała poczuć gorzki smak porażki - przegranej walki. Lecz o to też w tym chodzi, raz się wygrywa, a raz się przegrywa i to jest piękne, bo pokazuje nam ze warto się podnieść i walczyć dalej. Niestety pewnego razu doszło do poważnej kontuzji barku, kiedy przez pewien czas nie mogłam trenować. Po operacji barku powróciłam na jakiś czas do trenowania, chociaż ręka nie pozwalała już wykonywać technik z taką płynnością i dynamiką ruchu co wcześniej. Przez pewien czas próbowałam wrócić do formy, chociaż było ciężko pod względem fizycznym jak i psychicznym wejść na ten sam poziom co przed kontuzją. Powodem takiego stanu było to, że za każdym razem pilnowałam się, aby nic nie stało. Zginęło we mnie poczucie pewności siebie i woli walki. Później zaś przyszedł czas studiów. Uczyłam się w weekendy, a w ciągu tygodnia pracowałam. Przez kilka lat zrezygnowałam z Judo na rzecz studiów i pracy. Po ukończeniu nauki wyjechałam z Polski do Irlandii Północnej z oczywistych powodów. W Irlandii Północnej okazało się, że wcale nie jest tu tak łatwo jak wszyscy opowiadali i trzeba było twardo stanąć na nogi, w czym bardzo pomagał mi mój chłopak, Marek Kubiak. Po długich rozmowach i opowieściach z Polski na temat Judo, mój chłopak postanowił poszukać, tu w Irlandii, klubu Judo. Po około trzech latach znaleźliśmy klub niedaleko miejscowości gdzie mieszkamy. Zapisaliśmy się razem i ponownie zaczęłam trenować. Po dość krótkim czasie od zapisania się na zajęcia, mój trener z Irlandii Północnej wystawił mnie na pierwsze zawody, na których zajęłam trzecie miejsce. Był to mój pierwszy start po ośmiu latach przerwy. Oczywiście odżyłam, poczułam w głębi serca ponownie radość z trenowania. Poczułam, że w dotychczasowej przerwie czegoś mi brakowało, że czułam pustkę, której nic nie potrafiło wypełnić. Powrót do Judo, do trenowania wypełniło tą pustkę i poczułam ponownie, że w końcu robię to co kocham. Niemalże w każdym roku w Irlandii Północnej zajmowałam często pierwsze miejsca na zawodach takich jak Open Irish Championships czy Irish Championships. To są najważniejsze doroczne zawody w Irlandii. Zajęłam się również trenowaniem dzieci i sędziowaniem. Myślę, że moje dotychczasowe doświadczenie pozwoliło mi na osiągnięcie sukcesu tutaj dzięki moim trenerom z Polski i przekazanych mi przez nich umiejętności. Judo to jest to, co chciałabym robić do końca życia. To jest moje drugie życie, z którego nie chcę rezygnować. Teraz przede mną pod koniec września wyjazd na Mistrzostwa Świata Mastersów, które odbędą się w miejscowości Olbia we Włoszech.  Mam nadzieje wrócić z nowym doświadczeniem i jeśli szczęście dopisze, to może z czymś więcej.


SW: Wiele osób mówi, że nie ma końca w uczeniu się Judo. Czy trenerzy potrafią jeszcze Cię czymś zaskoczyć na tatame? 

MM: Judo to piękna sztuka walki, a dodatkowo jest to droga do doskonałości. Trudno nie zgodzić się z postawioną w pytaniu tezą, że nie ma końca w nauce Judo. Zawsze jest coś nowego, zawsze znajdzie się technika, która chcemy doszkolić czy się jej nauczyć. Judo to bardzo obszerny sport, w którym zawodnicy chcą dążyć do doskonałości. Oczywiście trenerów jest wielu, każdy ma swójn warsztat, swoje ulubione techniki i różne wartości, które przekazuje swoim adeptom. Każdy ma różne techniki, swoje sztuczki czy kombinacje technik, a także wartości i to sprawia, że Judo jest sztuką walki, w której nauki nie ma końca. Wielu zawodników, którzy czują się zbyt pewni siebie, czy przesadnie wierzy w swoje umiejętności przekonuje się o tym na własnej skórze. Porażki są najlepszymi nauczycielami, jeśli uda się z nich wyciągnąć odpowiednie wnioski, a później popracować nad doskonaleniem swoich umiejętności, to można wrócić silniejszym. Właśnie na tym polega całe piękno Judo. 

SW: Czy byli w Twoim życiu idole, których stawiałaś sobie za wzór w życiu lub w Judo?

MM: Oczywiście, za wzór do naśladowania stawiałam sobie moich trenerów: Dorotę Adamską i Andrzeja Adamskiego. Oczywiście wzorem do naśladowania była również nasza zawodniczka, Ewa Larysa Krause, zawodniczka KS Gwardia Koszalin, a później Judo Samuraj Koszalin, piąta na Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie. Pozostałe jej osiągnięcia to: złoty medal na Europejskich Igrzyskach młodzieży 1991, wicemistrzostwo Europy juniorów 1991, mistrzostwo Europy juniorów 1992, mistrzostwo Europy seniorów w 1994 oraz brązowy medal mistrzostw w 1995, czterokrotna mistrzyni kraju w latach 1993-1996. Założyła klub Judo UKS "Tori" Dąbrowa, który mieści się w Zespole Szkół w Dąbrowie. Zginęła w wypadku samochodowym w drodze na zgrupowanie kadry w Zakopanem.  Imię Larysy Ewy Krause nosi szkoła podstawowa i gimnazjum w Zespole Szkół w Dąbrowie. W Dąbrowie corocznie odbywa się Międzynarodowy Turniej Judo jej pamięci. Chociaż nie ma jej już z nami, nadal jest dla nas wzorem do naśladowania i zawsze pozostanie głęboko w naszych sercach.

SW: Zawodnicy Judo, jak chociażby Paweł Nastula czy kilku Japończyków poszli w MMA po zakończeniu karier na tatame. Czy według Ciebie jest to naturalna kolej rzeczy, czy rywalizacja w MMA jest spowodowana tylko względami finansowymi?

MM: Uważam, że każdy z nas musi sam podjąć swoje wybory życiowe. Nie chcę w żaden sposób oceniać nikogo za swoje wybory. Szanuje bardzo Pawła Nastulę, za to co osiągnął w Judo i szanuje jego wybory. Jeżeli uznał, że MMA to droga, w której chce się spróbować, to powinniśmy to uszanować i życzyć mu powodzenia. Nadal prowadzi niesamowite treningi Judo oraz organizuje Turnieje Judo dla Mastersów jak i dla początkujących Judokow.

SW: Zasady Judo zmieniały się na przestrzeni lat. Co sądzisz o tych zmianach jak: nie wchodzenie w nogi jak zapaśnik itp? Czym według Ciebie mogą być spowodowane takie zmiany?

MM: Słusznie zauważyłeś, że na przestrzeni lat zasady Judo zmieniły się diametralnie. Co o nich sądzę? Hmm… No cóż myślę, że niektóre techniki, zwłaszcza te które zostały zabronione, jak wspomniane przez Ciebie wejścia w nogi, były po prostu uznane za niebezpieczne i zabronienie tych technik było spowodowane bezpieczeństwem zawodników, by uchronić ich przed niepotrzebnymi kontuzjami. Takie jest moje zdanie w tej kwestii. Sama zostałam wychowana na starych zasadach Judo, według których wiele z technik było dozwolone i byłam z tego powodu zadowolona, ponieważ moim zdaniem Judo było bardziej efektowne. Myślę, że na przestrzeni lat Judo staje się bardziej bezpiecznym sportem, niż było to wcześniej. Nie wiem, może ma to zachęcić rodziców, żeby wysyłali swoje dzieci na zajęcia Judo i sami też mogliby w nich brać udział. Czy brakuje mi zabronionych obecnie technik? Tak brakuje i w głębi serca marzę, by wróciły ponownie :).

SW: Wielu adeptów Judo marzy, by odwiedzić Japonię i trenować w kolebce tej sztuki. Czy byłaś już w Japonii lub planujesz ją odwiedzić?

MW: Myślę, że każdy z zawodników trenujących Judo, który jest mocno zaangażowany w sport i Judo jest jego pasją marzy, by odwiedzić lub trenować w Japonii w Kodokanie. To jest tak samo jak z zawodnikami, którzy trenują Muay Thai i chcą trenować w kolebce tego sportu lub z adeptami Brazylijskiego Jiu Jitsu, którym marzą się wyjazdy do kraju kawy. Oczywiście chciałabym odwiedzić Japonię, gdzie zrodziło się Judo, potrenować w miejscu, gdzie ten sport się narodził, chłonąć filozofię tego sportu u źródła. Niestety jak to w życiu bywa, zależy to od wielu czynników, głównie od dalszych sukcesów i funduszy, które są przecież ważne w każdym sporcie. Jeśli jednak kiedyś będę miała taką okazję, to z największa przyjemnością z niej skorzystam. Taki wyjazd to byłoby coś, bo jak już wspomniałam wcześniej, nie ma końca w uczeniu się Judo i jestem pewna, że  z Japonii wróciłabym bogatsza o doświadczenie i wiedzę.

SW: Rywalizujesz w dywizji masters. Czy planujesz występować również w dywizji adult, czy już tylko rywalizacja w mastersach Cię Interesuje?

MM: Na początek może wyjaśnię niezorientowanym czytelnikom czym jest kategoria masters, o którą pytasz. Kategoria masters, zwana również weterani, to ostatnia grupa wiekowa w Judo. Oczywiście sama kategoria mastersów dzieli się na dziesięć kategorii wiekowych. Jak na razie jestem w najmłodszej grupie mastersów czyli F1, jest to kategoria wiekowa 30-34 lata. Po tej kategorii wiekowej nadal zostanę w Masterach lecz przejdę do starszej grupy wiekowej F2 czyli 35-39 lat. Mniej więcej co 4-5 lat będzie czekać mnie zmiana kategorii wiekowej.

SW: Mieszkasz w Irlandii, ale reprezentujesz Polskę. Wiem, że jesteś patriotką, ale czy nie myślałaś nigdy o reprezentowaniu zielonej wyspy na tatame? Była taka propozycja z tamtejszego związku?

MM: To, że jestem Polką i reprezentuję nasze barwy jest dla mnie tak samo naturalne, jak to że oddycham. Nigdy nie myślałam nawet, że takie propozycje się pojawią. Wciąż reprezentuję Polskę w naszych biało-czerwonych barwach. Oczywiście były propozycje i z Irish Judo Association, jak i z British Judo Association, aby zrezygnować z barw Polski na korzyść ich barw, lecz odmówiłam. Jestem Polką z krwi i kości i nie ważne gdzie mieszkam, nie ważne gdzie pracuje, Polske mam w sercu i tak chce aby pozostało. Ponadto reprezentowanie naszego kraju, w krajowym dresie z orzełkiem na piersi to niesamowite uczucie. Takiego dresu nie można kupić, możesz go sobie tylko wypracować. Trzeba poświęcić wiele wysiłku, by zasłużyć na to i od kiedy reprezentuję nasz kraj, to nie wyobrażam sobie reprezentowania innych barw. Zmienić mogę kolor włosów, ale na pewno nie swoją tożsamość i ojczyste barwy.

SW: Na zawodach na pewno spotykasz wielu Polaków. Czy Twoim zdaniem któryś z nich ma szansę na medal olimpijski w Tokio?

MM: Zawsze jest szansa na sukces, jeśli ktoś walczy. Nawet jeśli faworytem jest Twój przeciwnik, to wynik walki pozostaje sprawą otwartą, zwłaszcza w Judo. W naszym sporcie można zakończyć walkę przez Ippon, a rzut życia może wyjść w każdej chwili, a by go wykonać wystarczy ułamek sekundy. Oczywiście poznałam wielu utalentowanych zawodników Judo, którzy rywalizują w dywizji Masters i myślę, że jeśli będą mieli fundusze na realizacje swoich sportowych celów, to będą mieli duże szanse na medale na największych imprezach. Przepraszam, że nie wymienię ich z imion i nazwisk, ale nie wiem czy sobie tego życzą. 

Korzystając z okazji chciałabym podziękować wszystkim, którzy mnie wspierali, za pomoc w wyjeździe na Mistrzostwa Europy w Chorwacji, które miały miejsce w tym roku w Zagrzebiu. Głównemu sponsorowi: Redakcji i Widzom Telewizji Idź Pod Prąd oraz organizacjom wspierającym: Polacy Dungannon Polskie Stowarzyszenie Trzymajmy Się Razem https://www.facebook.com/Pdungannon/?fref=ts, Patrioci Rzeczypospolitej Irlandia Północna https://www.facebook.com/PatriociRzeczypospolitejIrlandiaPolnocna/, GROM Irlandia Północna https://www.facebook.com/GROM.IrlandiaPolnocna.PolishPatrioticAirsoftTeam/, Black Skull Tactical Airsoft
https://www.facebook.com/colin.gibson51/?fref=ts, Judo Samuraj Koszalin https://www.facebook.com/samurajklin/?fref=ts, Masters Judo Team Gliwice https://www.facebook.com/Masters-Judo-Team-Gliwice-754280804604246/.